niedziela, 1 maja 2016

Od Krwawego

Szedłem przez las poczułem oddech, obecność kogoś obcego.. odwróciłem się i zobaczyłem Insygnie była cała w krwi... od razu jej pomogłem
-Co się stało ??-Zapytałem przerażony
- Pogryzłam się z jakimś wilkiem..
- Jak on wyglądał ??
- Nie pamiętam ...
-Ale ..
- Nie ma ale... zapomniałam... leżałam na polanie pół dnia wołając zwierzęta aby mi pomogły... to był wysłannik od szamana..
-Ale szaman miał ci pomagać...
-Wiem ale to jest z komplikowane...
Wilczyca odeszła a ja zostałem sam..
<co dalej Insygnia ??>

Od Neko CD Insygnii

Pobiegłam do lasu słyszałam szepty innych wilków czułam się dziwnie nagle poczułam że nadepnęłam na pułapkę od razu zawyłam... nic... wyłam.. ale to na nic... zmieniłam się w zombie już nie czułam bólu.. wydostałam łapę i zawinęłam i pobiegłam przed siebie zobaczyłam jezioro od razu zaczęłam pływać... słyszałam strzały zanurkowałam... gdy byłam zombie mogłam oddychać pod wodą... wpłynęłam do groty w końcu powietrze... położyłam się na skalnej półce i nasłuchiwałam zobaczyłam przed sobą wilka.. ale znikł... przestraszyłam się... czy to był duch ??? Nie wiem... muszę iść to sprawdzić... nagle ktoś złapał mnie za ogon i pociągnął pod wodę...
<Co dalej Krwiwawi ??>

sobota, 19 marca 2016

Od Insygni CD Krwiwawi

Zostałam z Neko... byłyśmy na spacerze... wszystko mi opowiedziała.. współczułam jej ale nie wiedziałam co było z Krwiwawi czyżby zawładnęła nią żądza krwi..
- Insygnia o czym tak myślisz ??- spytała Neko zatrzymując się
- O Krwiwawi... ona taka nie była a w oku miała czerwień krwi ... myślę że znowu chce kogoś zabić...
- Wydawała sie podejrzana ale to chyba nie jest problem prawda??
- Dla mnie nie ale..... może jej coś się stać albo innym wilkom..
-... - szłyśmy dalej i zaczęłyśmy polować po dniu wróciłyśmy od Jaskini-
<co dalej Neko??>

Od Krwiwawi CD Lilith

Na de mną siedziała jakaś wilczyca zeskoczyłam z drzewa a moje oczy stały się czerwone
- Nudno tu prawda ?? A może polało by się trochę krwi ?? - powiedziałam z szyderczym uśmiechem wilczyca się uśmiechnęła
- Krwiwawi nie możesz - powiedział znany mi głos
- A co zabronisz ?? Już dawno się zmieniłam... martwy wzrok znajomych.. wrogów... zmienił moje życie... To było i jest zabawne...
- Ale - chciał podejść ale ja cofnęłam się kilka kroków i byłam przy drzewie wyciągnęłam łapę i na drzewie wyryłam serce w które był wbity nóż
- Odejdź Felicjo... nie chce cię widzieć albo zaraz źle skończysz..
Nagle za drzewa wyskoczył Drago- A ja ?? jestem od Ciebie silniejszy
-Ale mnie nie zabijesz... nie odważysz się- Uśmiechnęłam się wrednie a wilczyca siedząca na drzewie cieszyła się z naszej kłótni...
- Ale ,... daj nam sobie pomóc..
- Jak chcecie mi pomóc?? zabić ??- powiedziałam z uśmiechem- No to czekam - powiedziałam z złowieszczym uśmiechem a wilki wycofały się- Oj tchórze... - wilki odeszły ale Drago pisnął jeszcze jedno zdanie
- Pomogę ci !
- ... Nie dasz rady..- odwróciłam się do wilczycy-
- Co tak cię do mnie sprowadza - powiedziałam to z szaleńczym uśmiechem wtedy zrozumiałam że kocham zabijać i nikt tego nie zmieni....
<Co dalej?>

poniedziałek, 14 marca 2016

Od Lilith CD Krwiwawi

-Ja tylko przelotem.-Zaśmiał się.
-Daj se spokój. Co ode mnie chcesz?
-Pragniesz wywołać wojnę...-Na te słowa zaśmiałam się gorzko.
-Już ją wywołałam.-Powiedziałam cicho.
-Lil wiesz, że nie możesz...nie możemy mieszać się w sprawy wilków.
-To się nie mieszajcie!
-Lil...
-Nie nazywaj mnie tak!-Odwróciłam się pyskiem do niego. Moje skrzydła zafalowały na ziemi i znów opadły.
-Tu jest cholernie nudno, a tam jeszcze gorzej. Jestem do tego stworzona...to wrodzone, że potrzebuję rozrywki.-Wysunęłam końcówkę języka i w okrutnym uśmiechu liznęłam nim lewą wargę.
-Nie lubię kiedy to robisz...-Westchnął.
-Niby co?-Mój ton był niski i rozdrażniony.
-No...to.-Nie wiedział jak opisać mój poprzedni gest. Westchnęłam z lekkim uśmieszkiem.
-Na ile przyszedłeś?-Zapytałam zmieniając temat i położenie mojego pyska, który skierowałam ku skarpie i widokom zielonych lasów i morzu.
-Niezbyt długo. Kazali mi Cię powstrzymać i wracać...ale z tego co widzę, nie uda mi się to.-Wtedy w jego oczach zobaczyłam coś w rodzaju troski.-Stworzysz rzeź, prawda?
-Heh. Tak. Rzeź między ludźmi, wilkami i bogami. Szykują się obławy. To będzie doskonała okazja.
-Przyznaj...to nie tylko z nudów...prawda? Już prawie zabrakło...-Mówiąc to spojrzał wymownie na małą, szklaną buteleczkę powieszoną na mojej szyi. Na samym dnie znajdowała się zielonkawa, lekko świecąca substancja. Obnażyłam wargi w gorzkim śmiechu.
-To zaczyna powoli boleć...niedługo bandaże nie będą służyć tylko do powstrzymywania zak...-Przerwałam i poruszyłam uszami nasłuchując. Po tym znów się zaśmiałam.-A więc mazgaisz się...-Mruknęłam do siebie.
-Co...?
-Nie ważne.-Ruszyłam truchtem wzdłuż skarpy mijając wilka. Kiedy byłam prostopadle do niego, przystanęłam, a na moim pysku pojawił się miły uśmiech (wow wow).
-Dzięki, że się martwisz.-Który zaraz zmienił się w szydercze chichot. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć (prawdopodobnie zaprotestować) ruszyłam biegiem w stronę owego dźwięku. Rozłożyłam skrzydła i już po chwili siedziałam nad płaczącą wilczycą. Schowałam skrzydła i siedziałam chwilę przyglądając jej się.
-Czego ryczysz? Znowu kogoś zabili?-Powiedziałam drwiąco.
<Co dalej?>

Od Krwiwawi CD Lilith

Byłam już w jaskini spotkałam jakąś Neko... nie lubię nowych wilków... szłam lasem i wzbiłam się w powietrze wiedziałam dwa wilki przeleciałam nad nimi schowałam skrzydła i skakałam po drzewach jak najdalej nich .. nie wiedziałam kto to a jak na razie nie miałam ochoty walczyć ale było by w końcu ciekawie... usiadłam na swoim ulubionym drzewie wierzbą płaczącą... z moimi pazurami inicjałami wyrzeźbionymi na korze... nawet nie wiem kiedy zaczęłam śpiewać
- Już na zawsze potępiony... ich twarze w nocy śnią mi się ich martwy wzrok zabija mnie.. Ten który miał obronić mnie zabójcą mym okazał się... już na zawsze potępiony... wciąż niczego nie żałuję... kryj się kryj bo już nadchodzę.. nikt nie może mi już pomóc.. za swe czyny zapłaciłam... wciąż niczego nie żałuję kryj się kryj bo już nadchodzę.... Myślicie że spłonęłam ..oohh.. jak bardzo jesteście w błędzie...
Po ty siedziałam na gałęzi a łza sama popłynęła mi z oka... myślałam że jestem sama...
<co dalej ??>

Od Neko CD Krwawego

Zostałam sama z Insygniom byłam w pokoju i puszczałam piosenki na odtwarzaczu jako wilk muzyki... popatrzyłam przez takie jakby okno było już ciemno... weszłam do głównej groty a do środka wchodził mokry czarny wilk ... zdziwiłam się ale po chwili usłyszałam jej straszny głos
- Insygnia ! jest Krwawy -szła w moją stronę ale schowałam się za skałą.. była szczupła jak by rok nie jadła była dość wysoka a jej puszysta sierść za słaniała jej prawe oko...
- O Krwiwawi jesteś - Insygnia podeszła i wyprostowała łapy wyglądało to dziwnie jak by chciała się przed nią położyć ...
- Dobra już się nie kłaniaj ... jest może Krwawy..
- Nie ma ale za to jest jego siostra...- powiedziała z uśmiechem
- Muszę udostępnić jej kolejną grotę.. -powiedziała z grymasem- Dobra jest taka troche mniejsza od twojej tu obok ..
- wyszłam za kamienia- Cześć ... - gdy Krwiwawi się od wróciła Insygnia kazała mi spojrzeć w jej oczy ... zrobiłam jak kazała i wylądowałam na podłodze..
- Masz się mi nie stawiać jasne? -powiedziała to i ze mnie zeszła- No to ja idę ..- Już wychodziła- A ... pokój - cofnęła się i odsłoniła łapą ciemno zielony koc obok wejścia do jaskini Insygni... koc był zniszczony a inne ładne i czyste... weszłam i zobaczyłam mały wodospad z jeziorkiem i rzeczką prowadzącą na dwór jakiś przejście na balkon zasłonięte lianami i półki skalne do skakania i małą wnęką na łóżko jaskinia była piękna bardzo podobna do jaskini Insygni i Drago...
-Proszę to jest twoja jaskinia... jak widzisz są tu twoje ulubione kolory szary i zielony
-Ale skąd wiedziałaś ??
- Mam wprawę..,- uśmiechnęła się i wyszła wybiegając z jaskini
- Nie przejmuj się ona taka zawsze jest.. wszyscy muszą słuchać się jej a jeśli nie od razu dostają... A tak w ogóle to bardzo piękna jaskinia... Ale wiesz Krwiwawi ma najlepszą i ciemną ... byłam tam raz i już więcej nie miałam pozwolenia... - Nagle wydobył się odgłos łamania kości a to był mój brat który wszedł do pokoju z dzikiem i położył go na taki stoliku ze skały..
- Proszę to twoje .. Insygnia masz swoje w pokoju
- Dzięki- wyszła
- Wiedzę że Krwiwawi dała ci pokój...
- No...
- To ja idę wyśpij się i zaczniesz ćwiczyć z Krwiwawi...
- Ale czemu ??
- Jak nie będziesz chciała to wyciągnie cię siłą- wyszedł z uśmiechem na twarzy. Ja poszłam jeść i położyłam się w tej wnęce w której było siano. Zdziwiłam się ale padłam i zasnęłam..
<Co teraz Krwiwawi ??>

niedziela, 13 marca 2016

Od Krwawego

Szedłem przez las nagle ktoś mnie powalił
- Cześć Braciszku... - powiedziała Neko z uśmiechem-
- Ale od kiedy ty tu ??
- Od niedawna braciszku.. uciekłam z gaju.. było tam nudno... A tu jest ciekawie i jeszcze ty tu jesteś..
- Dobra ale zejdź małolato- Pokazałem jej język o ona ze mnie zeszła
- Mogę iść z tobą ... -powiedziała z uśmiechem
- Dobra... - szliśmy obok rzeki a ja ją do niej zrzuciłem ale ona mnie za sobą pociągnęła i razem pływaliśmy wyszliśmy przy moście i poszliśmy do gaju.. nie było tam wilków tylko trupy i jakieś lisy żywiące się innymi Neko pobiegła do jakieś wilczycy usiadła obok niej i zaczęła płakać była to jej przyjaciółka Nekota ...
- Neko... chodź bo oni mogą tu wrócić
- Ja nigdzie nie idę... niech mnie zabiją
- Już myślałem że nie żyjesz to mi starczy chodź- podeszła do mnie posłusznie i szła za mną ze spuszczoną głową...
- siostro nie przejmuj się zaprzyjaźnisz się z Insygniom i Krwiwawi na pewno Cię polubi
- Jak to na pewno
- No wiesz woli być sama albo ze swoim zwierzakiem
- A jakie to zwierzątko - rozchmurzyła się i była już obok mnie z uśmiechem
- No wiesz... taki ogromny.. czarny... Smok
- Jak to ?! Smok!!
- Nie bój się jest opiekuńczy i miły ale raczej nie właź mu za skórę..
- Dobra- Szliśmy tak przez kilka godzin i weszliśmy do Groty Krwiwawi był w niej Smok który śledził Neko wzrokiem a potem ją lizał a w drugiej komnacie która była biała siedziała Insygnia i śpiewała..
- Insygnia to moja siostra Neko
- Cześć Neko.. Miło mi cię poznać
- Mi Ciebie też miło - powiedziała ze spuszczoną głową ...
- Dobra ja idę na polowanie Insygnia zostań z Neko a ty siostro słuchaj się Insygni- Wyszedłem z jaskini i poszedłem na polowanie polowanie...
<co dalej Neko??>

Od Lilith CD Krwiwawi

Usiadłam na skale. Skrzydła były wpół rozłożone tworząc półkole wokół mojej szyi i głowy. Czułam jak stawiają opór delikatnemu wiatrowi. Spojrzałam na rozpościerające się przede mną morze. Wywołam wojnę...ale do tego potrzebny mi pomysł- jak? Właściwie, nie trudno jest manipulować wilkami. Ludźmi zresztą też nie...właśnie...ludzie.
Spojrzałam w bok. W tym momencie wiatr ruszył w kierunku mojego pyska. Przymknęłam powieki, skrzydła opuściłam. Do moich nozdrzy dostał się słony zapach morskiej wody. Do położonych uszu dochodził krzyk mew. Zniszczyć taki piękny świat...hmm...jednak pragnienie kolejnej wojny jest mocniejsze niż ładne widoczki.
Otworzyłam dwukolorowe oczy. Na moje usta znów wdarł się okrutny uśmiech. Już wiem co zrobię.
-Wyglądasz dużo ładniej bez tego spojrzenia i wyszczerza.-Mruknął znajomy mi głos. Delikatnie opuściłam łeb i położyłam uszy. Przymknęłam oczy, a na moim pysku pojawił się kolejny- tym razem delikatniejszy, acz lekko ironiczny uśmiech.
-A Ty nadal masz tak samo krzywy ryj.-Mruknęłam.
-Okrutna i chłodna jak zawsze...-Westchnął z lekkim uśmiechem.
-Co Cię to sprowadza...-Otworzyłam oczy zwrócone już w jego stronę.-Hell?
<Co dalej?>

Od Krwiwawi CD Lilith

Biegłam wiedziałam gdzie ich szukać znałam ten znak.. byli przy jeziorze cieni... ciemna woda obok mroczna puszcza i wielkie nory wilków.. stałam już na pomoście nagle ktoś za mną stanął. Był to wielki wilk wiedziałam kto to odwróciłam się i zobaczyłam swojego przyjaciela wroga.. Nicolasa był on siwy z zielonymi znakami na ciele i zieloną łatą na oku .
- A ty jeszcze żyjesz ? -zaczął się śmiać- Już dawno powinnaś umrzeć i zdechnąć w cierpieniach-zaczął się do mnie zbliżać i mnie powalił był nad mną czułam się dziwnie a zwłaszcza w tym momencie
- Tak żyję i mam się dobrze- Zaczęłam wyć i przyleciał Darko był tuż obok- A to mój zwierzak wy się chyba jeszcze nie znacie .. - uśmiechnęłam się wrednie ale on tylko mocniej przytrzymał mnie przy ziemi
-Karz mu odlecieć a nic ci nie zrobię .. -uśmiechnął się i polizał mnie po pysku-
- Nie w cale .. znam cię od paru lat wiem jaki jesteś .. -kiwnęłam a Smok odleciał- Pasuje ??
- Tak i to bardzo .. .. Tęskniłaś prawda ??
- Tak wiesz po tym co mi zrobiłeś- oplułam go ale zaraz po tem pożałowałam tego bo wbił mi pazury w łapy-
- Pisnęłam z bólu i wyszeptałam- Ale z ciebie potwór
- I co zabolało ?? -uśmiechnął się wrednie
-Tak ! - Nagle zza krzaków wyskoczyli moi przyjaciele Drago i Felicjo. Drago był czarny miał czerwone końcówki uszu i oczy a Felicjo był białym wilkiem i miał niebieskie końcówki łap, ogona i uszu-
- Zostaw ją- Krzyknęli razem i Drago wskoczył na Nicolasa i zaczął się z nim gryźć
-Krwiwawi ! -krzyczał Felicjo i przeniósł mnie do jakiejś nory w której było pełno krwi. Nagle przyszedł Drago..
-Krwiwawi jak dobrze cię widzieć... Tyle lat cię tutaj nie było myślą że nas zdradziłaś.. -powiedział siadając obok mnie i patrzył na moje rany
- Drago ... ja was nie zdradziła a Nicolasowi co się stało ??
-No wiesz po kłócił się z Drago a to że on uważa że jesteś jego no to chciał mu dopiec..
- Drago .. -spojrzałam na niego gniewnie- Ja muszę już iść...
-Krwi ja cię tak nie wypuszczę- podbiegł do mnie i położył mnie na ziemię-
- Drago ... po pierwsze Krwiwawi a po drugie nie mogę tu zostać...
-Nagle odezwał się Felicjo - Ale ... ty do nas wróciłaś musimy powiedzieć innym..
- Ale ja mam niedaleko dom i nie mogę tu zostać ... ale mogę do was przychodzić- popatrzyłam im w oczy byli zawiedzeni
- Ale nasza paczka nie pamiętasz... byłaś samicą Alfa ale od nas uciekłaś...
- Felicjo ale w Mrocznym Gaju była choroba i wszystkich pozabijało znalazłam wam to miejsce i uciekłam ...
- No i dzięki tobie Drago został Samcem Alfa- Spojrzał na siedzącego obok mnie Drago..
- Tak ale bez ciebie to nie to samo- Drago spojrzał na mnie- Masz zostać..
- Ja nadal jestem Samicą Alfa ale mieszkam gdzie indziej zrozumcie.. wrócę tu do was za dwa dni a teraz idę do Nicolasa... To on nasłał na małego wilka swoje pachołki... które już do niego nie wrócą... -wyszłam z uśmiechem i podszedł do mnie przywódca pachołków
- Słyszałem... ale on musiał zostać zabity...
- Czyli ja też musiałam ale żyję i was uratowałam gamoniu.. - udrapałam go pod okiem a z jego rany wypłynęła zielona maź.. po tym on odszedł a ja ruszyłam drogą powrotną do domu..
<co dalej Lilith ??>

środa, 10 lutego 2016

Od Lilith CD Krwiwawi

Kiedy wilczyca pobiegła, nie miałam zamiaru jej gonić. "Muszę ich znaleźć i pozabijać" w głowie latało mi to zdanie. Po chwili uśmiechnęłam się okrutnie. Oblizałam wargi i szepnęłam:
-Niech zacznie się gra.-Rozwinęłam moje postrzępione skrzydła i wzbiłam się w powietrze. Przed oczami cały czas miałam jego znak. To nie była zwykła grupa wilków. To była jakaś organizacja. Źli, dobrzy...jakie to ma znaczenie? Nie powinni mnie obchodzić. Jednak nuda na tym świecie skłania mnie do drastycznych środków...-Wtedy w mojej głowie wykiełkował idealny pomysł.
Wywołam wojnę.
<Co dalej?>

sobota, 6 lutego 2016

Od Krwiwawi CD Lilith

Odeszła a ja spojrzałam na nią i krzyknęłam ..
- Przypomniał mi siebie takie same spojrzenie lęk w oczach i podobny przebieg historii
-Jaki podobny ty żyjesz a on nie- Mrukneła i podeszła.-Spłynęła mi samotna łza..-
- No wiesz ja miałam jedną przyjaciółkę ale ona .... odeszła zostawiła mnie.. a teraz jej się o
mnie przypomniało...
-No widać że jej na tobie zależało- mrukneła dość cicho myslała że chyba nie słyszę...
- .... Słyszałam.. próbowała się tłumaczyć- Spojrzałam na wilka - To on ...
- Znasz go?- Spytała z wśpskim uśmiechem,,
- Tak on i jego koledzy mnie zaatakowali ale ...poraniona uciekłam ....muszę ich znaleść i pozabijać
nagle w moim oku zaczeło iśkrzyć na czerwono. Pobiegłam przed siebie...
<Co dalej Lilith?>

Od Krwiwawi CD Krwawego

Usłyszałam bardzo dziwny głos;
- Jesteś tylko wilkiem nic nie umiesz nawet nie masz skrzydeł!!
- Zaraz ci pokarzę !!- Nagle zmieniłam się i pojawiły mi się skrzydła wilk cofnął się dwa kroki
i zaczął śmiać:
-Hahaha!! tylko na tyle Cię stać?? Zostałaś niby zesłana przez Bogów a nawet nie umiesz latać...
Stałam i patrzyłam się na niego po czym wzbiłam się w powietrze nie dowierzał i zaczął krzyczeć
-Szybciej!! Szybciej!! Tylko na to cię stać !!!
Pokazywałam mu sztuczki i nic nie słyszałam w końcu się zamkną. Ucieszyłam się i zwolniłam.
-Insygnia !!! Lowelas Cię woła !!- Wykrzyczał jakiś młody wilczek.
Znowu szaman. Byłam mu wdzięczna nauczył mnie latać i opatrzył rany. Ale nie cieszyłam się
tylko z jednego. Kazał mi zostać na tydzień. Już mineło sześć dni pewnie coś o de mnie chce ...
- Już idę - powiedziałam stanowczo i dość głośno, wylądowałam i poszłam dumnym krokiem z
podniesioną głową.
- Jak dobrze że jesteś- Powiedział spokojnie szaman.
- Czemu mnie wezwałeś ??
- O tusz już jutro musisz odejść od naszej watahy wiesz że wrócą inne wilki i nie wiadomo co zrobią.
-Dobrze idę zabrać rzeczy.
-Poczekaj.... Nic ci się nie przyda zostaw mi swoje rzeczy a w zamian dam ci miksturę.
- Dobrze a co ona mi da??
- .... Chodzi o to że... Jak ją wypijesz to będziesz mogła być niewidzialna i będziesz mogła
wyszukiwać inne wilki umysłem..
- Dziękuję nigdy Cię nie zapomnę !!
- Ja Ciebie też żegnaj Insygnio życzę powodzenia w znalezieniu znajomej i dołącz do jej watahy...
Wybiegłam i zawiązałam miksturę na szyi ( była ona na sznurku)
-Muszę ją znaleść ale jak ma na imię no jak ??
- Kogo szukasz Mała ??
- Nie twój interes.!!!
-Szukanie wilków to mój interes..
- A co za to chcesz ???
- Ciebie Maleńka !!- W tym momencie zrobił taką minę a ja tylko się zaczerwieniłam
był dość ładny ale g nie znałam.
- Nie !! Sama ją znajdę i nie jestem rzeczą na sprzedaż !!
- Jeszcze tego pożałujesz jak tamta !!
- Jak ma na imię ta tamta ??
- Nie wiem ale ma bardzo fajną ranę na prawym oku i to dzięki mnie... I jaka była z nią ...
Przerwałam mu- Gdzie ona jest ?? Powiedz mi !!
- Coś za coś - Powiedział znowu z tym uśmiechem
-No to co chcesz ??
- No już mówiłem!
- No to sama ją znajdę !! - Odeszłam od niego miałam go zaatakować ale byłam za słaba.
Biegłam w lesie i zauważyłam Wilka podobnego do mojej znajomej
- Skąd przybywasz nieznajoma?? - Spytał z iskierką w oczach.
-Szukam znajomej z raną na prawym oko, jest cała czarna i bardzo ładna.
- Skąd ją znasz ??
- A ty ją znasz powiedz imię a ja wszystko ci opowiem...
-Nazywa się Krwiwawi a co ??
-Już pamięta, pamiętam. A z kąt ją znasz ??
- To moja dziewczyna. Została nią kilka dni temu.
Opowiedziałam mu wszystko bardzo się zdziwił i mówił że zaprowadzi mnie do Niej dzisiaj bo
nocuje w Jej jaskini.
< co dalej Krwawy>

sobota, 30 stycznia 2016

Od Lilith CD Krwiwawi

Po tym jak odeszłam, zaśmiałam się jeszcze raz. Udawanie uczuć jest interesujące. Wstyd, albo ten tekst "nie dołuj mnie". Może się trochę zabawię w tej watasze?
Kiedy szłam sobie spokojnie przez las, zobaczyłam ją. Westchnęłam cicho i ruszyłam w jej stronę. Nie zdążyła zareagować, a już byłam przy niej.
-Witam.-Zaśmiałam się.
-Hej...
-Na prawdę myślisz, że jesteśmy takie same?
-No tak.
-Chcę Ci jedynie powiedzieć, że niczego nie udaję. Moja przeszłość nie ma dla mnie znaczenia. Nauczyła mnie jedynie jak żyć. Jest to zbędna troska.-Na moim pysku pojawił się wredny uśmieszek.-Nie mam uczuć.-Wilczyca patrzyła na mnie chwilę osłupiała.
-Wątpię. Kłamiesz!-Powiedziała. Moje słowa nią wzburzyły. Wtedy jak na ironię, usłyszałyśmy krzyk. Wilczy krzyk. Oczywiście wilczyca ruszyła bez zastanowienia, a ja potruchtałam z nudów w celu oglądnięcia przebiegu wydarzeń. Kiedy dogoniłam Krwiwawi, oparłam się o drzewo obok i z okrutnym uśmiechem oglądałam, jak brązowy, dorosły wilk próbuje zagryźć młodego. Wilczyca wyglądała na przerażoną, oglądając sytuację.
-No, co tak stoisz? Jak jesteś taka szlachetna, to idź i to młode uratuj.-Westchnęłam.
-A Ty? Nie rusza Cię to?-Zapytała zwracając wzrok w moją stronę.
-Co w tym "poruszającego"? Życie...-Ona tylko westchnęła wymownie i ruszyła na ratunek. Kiedy dotarła na miejsce, młode było ciężko ranne. Z łatwością pokonała wilka i podbiegła do małego. Powoli zeszłam z górki i dołączyłam do niej spoglądając na brązowe truchło. Na "nadgarstku" od strony ziemi miał malutki tatuaż wyglądający jak połączenie skrzydeł ptaka, ważki i motyla. Wyryłam sobie ten znak w głowie zapisując każdy szczegół i spojrzałam na Krwiwawi próbującą ratować młode. Podeszłam do niej i bez krzty smutku w głosie powiedziałam:
-Nie miało szans już jak przybiegłyśmy. Czemu ryczysz? Umarł. Tyle. Łzy nic nie zdziałają. Zostaw go. Jego mięso może uratować inne stworzenie.-Mruknęłam i odeszłam.
<Co dalej Krwiwawi?>

Od Krwiwawi CD Lilith

-No wiesz ja przynajmniej nie udaje że wszystko jest dobrze.. No wiesz byłam podobna ale
po moim wypadku postanowiłam się trochę otrząsnąć a nie ...
-Nie dołuj mnie.. Byłaś taka jak ja ? Kochałaś samotność to czemu jesteś w Watasze ??
-Zostałam zaproszona, wolałam zacząć od nowa ... Po tym wszystkim..
- No po tym że zostałaś porzucona to moja wina ??
-Nie ale przez Ciebie mam tego dosyć- Wybiegłam i postanowiłam pójść do lasu zaczęłam
nucić swoją piosenkę ( https://www.youtube.com/watch?v=6BnT_wkuMBA ) ... Nagle coś za szeleściło
myślałam że to ona juz miałam odlecieć ale to była biała wilczyca szła z Krwawym..
-Krwiwawi wiesz jak tęskniłam-Podeszła i przytuliła mnie ..
-Kim ty jesteś..
- Nie pamiętasz zaraz odświeżę ci pamięć- Nagle się zmieniła to była Insygnia
-Myślałam że nie żyjesz ale chce zostać sam narka- Zmieniłam się i odleciałam..
Pomyślałam że pomoże mi samotność. Nagle ją zobaczyłam szła w moją stronę..
<Co dalej Lilith?>

czwartek, 21 stycznia 2016

Od Lilith CD Krwiwawi

-No, kogo?-Zaśmiałam się. Poza moim głębokim i okrutnym śmiechem, ciszę przerywał jedynie śpiew wiatru. Te jej wilcze uczucia. Wzruszające.-Hę?-Krwiwawi wyglądała, jakby ocknęła się z transu. Szybko zasłoniła pysk, jakby powiedziała za dużo. To jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło.-Jak nie masz do opowiedzenia więcej swoich "wciągających" historyjek z życia wziętych, to daj mi spokój.-Powiedziałam sarkastycznie i ruszyłam przed siebie. Z tyłu usłyszałam jeszcze głos:
<Co powiedziałaś Krwiwawi?>

niedziela, 17 stycznia 2016

Od Insygni

Nie pamiętam za bardzo rodziny przed tym wypadkiem i zmienieniem przez Bogów byłam zwykłym wilkiem mogę się teraz przemieniać w ten stan przed tym ale....... zapamiętałam starą znajomą tylko kilka chwil ale są była cała czarna i co najdziwniejsze
miała ranę na prawym oku.... muszę ją odnaleźć .........

Od Krwiwawi

Gdy poszłam zobaczyć las skarbów od razu za czełam wspinać się na drzewa skakałam po drzewach i próbowałam upolować łosia
nie udało się. Gdy zaczełam ścigać się z Krwawym spadłam z drzewa i coś nagle strzeliło mi w łapie. Nie potrafiłam wstać. Wilk
zaniósł mnie nad rzekę oczyścił mi rane i zawiną łapę. Zaniósł mnie do jaskini i czuwał na de mną. Akurat nie było mojego zwierzaka
ponieważ, poleciał do innych smoków. Bałam się że przyleci w nocy nie wiem co by zrobił gdyby zobaczył Krwawego przytulonego
do mnie. Na szczęście nie przyleciał. Rano wyszłam i poszłam do kliniki okazało się że mam skręconą łapę po kilku godzinach
zawineli mi łapę opatrunkiem i pozwolili iść do domu. Musiałam leżeć trzy dni a dopiero po tę mogłam zdjąć opatrunek. Po
długim odpoczynku zaczełam rozchodzić łapę. Krwawy przyszedł i zabrał mnie na Łąkę obfitości i zapolowaliśmy razem na sarnę.

Od Kwriwawi CD Lilith

Zdziwiło mnie jej zachowanie było w niej coś takiego ..... interesującego była podobna do mnie ale o moich tajemnicach nikt się nie dowie
nie mogę tego zniszczyć- Pomyślałam gdy nagle byłyśmy już przed Forest.
- Krwiwawi co tu robisz ?? Tak dawno u mnie nie byłaś myślałam..... - Alfa zająknęła się- ... że coś ci się stało...
-Jak widzisz nic mi nie jest..- Pomyślałam o swoim wypadku ale wolę nikomu o nim nie mówić.
- Czy coś ukrywasz ??
- Nie nic... A to jest Lilith .
- Cześć - Powiedziała nieśmiało, nawet nie spojrzała Forest w oczy.
- Czy Lilith może dołączyć do watahy ??
- Ależ oczywiści !- Powiedziała uśmiechając się.
- Ale.... praktyczne nie będzie mnie przez cały czas więc nie wiem jaki to ma sens- Wilczyca powiedziała kręcąc oczami.
Spojrzałam na Alfę i pomyślałam że byłam podobna do czasu .....
- Cześć może kiedyś wpadnę- Powiedziałam dość poważnie i pociągnełam Wilczycę za ogon. Forest prześwietliła mnie wzrokiem i
odwróciła się w drugą stronę.
- Co to ma znaczyć!!!! Na początku ciągniesz mnie do tej Forest a potem nagle uciekasz marnujesz mój czas !!- wykrzyczała mi
prosto w twarz.
- A w ogóle tego chcesz ?? Wydajesz się obojętna ale to widać....
- No niby co ??!!
- No to że wcale tego nie chcesz !! Wolisz być sama !! Ja też taka byłam !!
- Wątpie nie masz takich problemów jak ja !!
- No niby jakich ??
- Nie ważne jak ty mi powiesz to ja MOŻE też ci powiem...
- Ty chyba raczej nie zostałaś porzucona bo niby byłaś za 'słaba' ... Nie zaatakował cię inny wilk i nie okaleczył twojego oka
nie musiałaś się ukrywać przed trzema wilkami które ..... chciały cię wykorzystać , nie musiałaś chodzić nocą i nie spotkałaś .....
- Kogo ?? ........

Od Krwawego

Zaprosiłem Krwiwawi do 'Lasu Miłości' widać było że źle się czuje nie była zadowolona gdy widziała inne pary
więc zaprosiłem Ją do ' Lasu Tajemnic' gdy tylko do niego weszliśmy od razu stała się rozluźniona i
'normalnie' ze mną rozmawiała.. W końcu zbliżyłem się do niej i zapytałem:
- Krwiwawi.... Zostaniesz moją królową???
Zastanawiała się po kilku minutach powiedziała:
-Tak....
Zbliżyłem się do niej, za czołem ją lizać i całować ... odwzajemniła to. I tak do wieczora siedzieliśmy razem.
w końcu zapytała ze strachem w oczach:
- A jeśli ktoś się dowie albo mnie znajdą??
- Nie obchodzą mnie inni ale kto miałby cię znaleźć ??
- Nie ważnie.... nie chce żebyś wpadł w kłopoty prze ze mnie..
- Dobrze nie będę nalegać odprowadzić Cię ??
- Jeśli chcesz..
Odprowadziłem ją chciałem już iść gdy nagle usłyszałem:
- Chcesz zostać na noc??
- Jak mogę to zostanę..
- To wejdź..
- A jest twój zwierzaczek .
- Jest ale chyba Cię polubił .. hahaha....
Zaczął mnie obwąchiwać i lizać poczułem się w końcu kochany... Gdy byłem mały nikt się mną nie interesował...
I tak spędziliśmy wspaniałą noc..

czwartek, 7 stycznia 2016

Od Krwawego

Gdy zobaczyłem Krwiwawi bardzo dziwnie się poczułem. Siedziała sama w lesie tajemnic patrzyła się w rzekę i chyba myślała. Gdy podszedłem
i usiadłem koło niej zaczerwieniła się. Chciała coś powiedzieć i wtedy przyleciał jej smok , przestraszyłem się. Zaryczał na mnie i odleciał z wilczycą nie patrzyła na mnie i odleciała bardzo szybko słyszałem jego głos i mówił
- Nawet nie próbuj.- tylko tyle usłyszałem i już smoka nie było.















sobota, 2 stycznia 2016

Od Lilith

Szłam nocą przez las. Co jakiś czas spoglądałam w niebo na księżyc. Za każdym razem na moich ustach pojawiał się mały, nieznaczny uśmiech. Kiedy w pewnym momencie usłyszałam kroki, błyskawicznie znalazłam się na gałęzi drzewa. Nie chciało mi się walczyć, więc z nudów chciałam zobaczyć kto to i po co się tu znalazł. Uwielbiałam obserwować, a gdy mi się to zaczynało nudzić, albo zabijałam, albo odchodziłam. Zależało to od tego, czy ten ktoś zasłużył. Kilka sekund później zobaczyłam sylwetkę wilczycy. Czarna niczym noc, z blizną na prawym oku. Zaśmiałam się cicho. Tylną łapą złamałam jedną z chudszych gałęzi niedaleko. Szybko odwróciła się i zaczęła się rozglądać. Mój śmiech stał się nieco głośniejszy. W jej oczach zaczął pojawiać się strach, po czym zniknął zagłuszany słowami "Kto to?". Jej głos brzmiał głośno i odważnie. Podobnie patrzyło jej z oczu.
-No, co zrobisz dalej?-Zapytałam cicho, niedosłyszalnie dla jej ucha. Wtedy zaczęła się zastanawiać skąd słyszała odgłos, gdyż jej głowa skręciła w stronę mojego drzewa. Wciąż za nisko. Przyglądała się okolicy z tej strony. Dalszy brak winowajcy skłonił ją do głębszego myślenia. Wtedy skupiła wzrok na mojej gałęzi. Patrzyła wprost na moje brązowo-popielate oczy.
-Widzę Twoje oko.-Warknęła.-Pokaż się.-No tak. Ciemny brąz ciężko wypatrzeć w nocy.
-Wreszcie ogarnęłaś.-Zaśmiałam się.-Zdążyłabym Cię zabić z 50 razy nim zorientowałabyś się, gdzie jestem.
-Masz zamiar to zrobić? Nie oddam życia bez walki.-Wokół niej zaczęła pojawiać się blada, magiczna poświata.
-Spokojnie.-Zaśmiałam się.-Nudziło mi się, to znalazłam zajęcie. Teraz nie mam co tu robić. Nie jesteś złym wilkiem. Nara.-Pomachałam łapą odchodząc.
-Czekaj!-Podbiegła do mnie.-Nudzi Ci się?
-Ty mi na pewno nie znajdziesz zajęcia. Zostaw mnie.
-Jak masz na imię?
-...
-Polubiłam Cię.-Zaśmiała się. Nie było to zbyt szczere.-Zgaduję, że nie masz watahy.
-A Ty mnie do takowej nie będziesz rekrutować.
-Ja nie, ale Forest na pewno tak.
-Alfa?-Przewróciłam oczami zadając oczywiste pytanie.
-No a jak!
-Nie, dzięki. Nie interesują mnie interakcje międzywilcze.
*Jakaś godzina później*
-Jak ja się dałam namówić...-Powiedziałam wychodząc z jaskini tej całej Forest.
-Dla świętego spokoju.-Wilczyca uśmiechnęła się promiennie. Z kolei ja pomyślałam, że i tak będę miała na wszystko wylane, nawet przynależność do watahy nie oznacza, że nie mogę się zmyć. Zgodziłam się z konkretnego celu.
<Co dalej Krwiwawi?>

Od Krwiwawi

Została porzucona jako szczenie, musiała sama się uczyć jak przetrwać. Było dość ciężko lecz znalazła smoka o imieniu Darko
zaprowadził ja do swojej jaskini i przyniósł jedzenie. Łączyło ich to że zostali porzuceni i władali nad ciemnością. Smok bardzo
polubił Krwiwawi zostali przyjaciółmi na zawsze bo i smok i wilk byli nieśmiertelni. Gdy przechodziła przez las spotkała
Forest. Gdy z nią porozmawiała ta wpadła na pomysł aby dołączyła do watahy. Krwiwawi poszła się zastanowić i kilka dni później
porozmawiała z wilczycą i się zgodziła unikała spotkania ze watahą ale w końcu się odważyła..