sobota, 30 stycznia 2016

Od Lilith CD Krwiwawi

Po tym jak odeszłam, zaśmiałam się jeszcze raz. Udawanie uczuć jest interesujące. Wstyd, albo ten tekst "nie dołuj mnie". Może się trochę zabawię w tej watasze?
Kiedy szłam sobie spokojnie przez las, zobaczyłam ją. Westchnęłam cicho i ruszyłam w jej stronę. Nie zdążyła zareagować, a już byłam przy niej.
-Witam.-Zaśmiałam się.
-Hej...
-Na prawdę myślisz, że jesteśmy takie same?
-No tak.
-Chcę Ci jedynie powiedzieć, że niczego nie udaję. Moja przeszłość nie ma dla mnie znaczenia. Nauczyła mnie jedynie jak żyć. Jest to zbędna troska.-Na moim pysku pojawił się wredny uśmieszek.-Nie mam uczuć.-Wilczyca patrzyła na mnie chwilę osłupiała.
-Wątpię. Kłamiesz!-Powiedziała. Moje słowa nią wzburzyły. Wtedy jak na ironię, usłyszałyśmy krzyk. Wilczy krzyk. Oczywiście wilczyca ruszyła bez zastanowienia, a ja potruchtałam z nudów w celu oglądnięcia przebiegu wydarzeń. Kiedy dogoniłam Krwiwawi, oparłam się o drzewo obok i z okrutnym uśmiechem oglądałam, jak brązowy, dorosły wilk próbuje zagryźć młodego. Wilczyca wyglądała na przerażoną, oglądając sytuację.
-No, co tak stoisz? Jak jesteś taka szlachetna, to idź i to młode uratuj.-Westchnęłam.
-A Ty? Nie rusza Cię to?-Zapytała zwracając wzrok w moją stronę.
-Co w tym "poruszającego"? Życie...-Ona tylko westchnęła wymownie i ruszyła na ratunek. Kiedy dotarła na miejsce, młode było ciężko ranne. Z łatwością pokonała wilka i podbiegła do małego. Powoli zeszłam z górki i dołączyłam do niej spoglądając na brązowe truchło. Na "nadgarstku" od strony ziemi miał malutki tatuaż wyglądający jak połączenie skrzydeł ptaka, ważki i motyla. Wyryłam sobie ten znak w głowie zapisując każdy szczegół i spojrzałam na Krwiwawi próbującą ratować młode. Podeszłam do niej i bez krzty smutku w głosie powiedziałam:
-Nie miało szans już jak przybiegłyśmy. Czemu ryczysz? Umarł. Tyle. Łzy nic nie zdziałają. Zostaw go. Jego mięso może uratować inne stworzenie.-Mruknęłam i odeszłam.
<Co dalej Krwiwawi?>

Od Krwiwawi CD Lilith

-No wiesz ja przynajmniej nie udaje że wszystko jest dobrze.. No wiesz byłam podobna ale
po moim wypadku postanowiłam się trochę otrząsnąć a nie ...
-Nie dołuj mnie.. Byłaś taka jak ja ? Kochałaś samotność to czemu jesteś w Watasze ??
-Zostałam zaproszona, wolałam zacząć od nowa ... Po tym wszystkim..
- No po tym że zostałaś porzucona to moja wina ??
-Nie ale przez Ciebie mam tego dosyć- Wybiegłam i postanowiłam pójść do lasu zaczęłam
nucić swoją piosenkę ( https://www.youtube.com/watch?v=6BnT_wkuMBA ) ... Nagle coś za szeleściło
myślałam że to ona juz miałam odlecieć ale to była biała wilczyca szła z Krwawym..
-Krwiwawi wiesz jak tęskniłam-Podeszła i przytuliła mnie ..
-Kim ty jesteś..
- Nie pamiętasz zaraz odświeżę ci pamięć- Nagle się zmieniła to była Insygnia
-Myślałam że nie żyjesz ale chce zostać sam narka- Zmieniłam się i odleciałam..
Pomyślałam że pomoże mi samotność. Nagle ją zobaczyłam szła w moją stronę..
<Co dalej Lilith?>

czwartek, 21 stycznia 2016

Od Lilith CD Krwiwawi

-No, kogo?-Zaśmiałam się. Poza moim głębokim i okrutnym śmiechem, ciszę przerywał jedynie śpiew wiatru. Te jej wilcze uczucia. Wzruszające.-Hę?-Krwiwawi wyglądała, jakby ocknęła się z transu. Szybko zasłoniła pysk, jakby powiedziała za dużo. To jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło.-Jak nie masz do opowiedzenia więcej swoich "wciągających" historyjek z życia wziętych, to daj mi spokój.-Powiedziałam sarkastycznie i ruszyłam przed siebie. Z tyłu usłyszałam jeszcze głos:
<Co powiedziałaś Krwiwawi?>

niedziela, 17 stycznia 2016

Od Insygni

Nie pamiętam za bardzo rodziny przed tym wypadkiem i zmienieniem przez Bogów byłam zwykłym wilkiem mogę się teraz przemieniać w ten stan przed tym ale....... zapamiętałam starą znajomą tylko kilka chwil ale są była cała czarna i co najdziwniejsze
miała ranę na prawym oku.... muszę ją odnaleźć .........

Od Krwiwawi

Gdy poszłam zobaczyć las skarbów od razu za czełam wspinać się na drzewa skakałam po drzewach i próbowałam upolować łosia
nie udało się. Gdy zaczełam ścigać się z Krwawym spadłam z drzewa i coś nagle strzeliło mi w łapie. Nie potrafiłam wstać. Wilk
zaniósł mnie nad rzekę oczyścił mi rane i zawiną łapę. Zaniósł mnie do jaskini i czuwał na de mną. Akurat nie było mojego zwierzaka
ponieważ, poleciał do innych smoków. Bałam się że przyleci w nocy nie wiem co by zrobił gdyby zobaczył Krwawego przytulonego
do mnie. Na szczęście nie przyleciał. Rano wyszłam i poszłam do kliniki okazało się że mam skręconą łapę po kilku godzinach
zawineli mi łapę opatrunkiem i pozwolili iść do domu. Musiałam leżeć trzy dni a dopiero po tę mogłam zdjąć opatrunek. Po
długim odpoczynku zaczełam rozchodzić łapę. Krwawy przyszedł i zabrał mnie na Łąkę obfitości i zapolowaliśmy razem na sarnę.

Od Kwriwawi CD Lilith

Zdziwiło mnie jej zachowanie było w niej coś takiego ..... interesującego była podobna do mnie ale o moich tajemnicach nikt się nie dowie
nie mogę tego zniszczyć- Pomyślałam gdy nagle byłyśmy już przed Forest.
- Krwiwawi co tu robisz ?? Tak dawno u mnie nie byłaś myślałam..... - Alfa zająknęła się- ... że coś ci się stało...
-Jak widzisz nic mi nie jest..- Pomyślałam o swoim wypadku ale wolę nikomu o nim nie mówić.
- Czy coś ukrywasz ??
- Nie nic... A to jest Lilith .
- Cześć - Powiedziała nieśmiało, nawet nie spojrzała Forest w oczy.
- Czy Lilith może dołączyć do watahy ??
- Ależ oczywiści !- Powiedziała uśmiechając się.
- Ale.... praktyczne nie będzie mnie przez cały czas więc nie wiem jaki to ma sens- Wilczyca powiedziała kręcąc oczami.
Spojrzałam na Alfę i pomyślałam że byłam podobna do czasu .....
- Cześć może kiedyś wpadnę- Powiedziałam dość poważnie i pociągnełam Wilczycę za ogon. Forest prześwietliła mnie wzrokiem i
odwróciła się w drugą stronę.
- Co to ma znaczyć!!!! Na początku ciągniesz mnie do tej Forest a potem nagle uciekasz marnujesz mój czas !!- wykrzyczała mi
prosto w twarz.
- A w ogóle tego chcesz ?? Wydajesz się obojętna ale to widać....
- No niby co ??!!
- No to że wcale tego nie chcesz !! Wolisz być sama !! Ja też taka byłam !!
- Wątpie nie masz takich problemów jak ja !!
- No niby jakich ??
- Nie ważne jak ty mi powiesz to ja MOŻE też ci powiem...
- Ty chyba raczej nie zostałaś porzucona bo niby byłaś za 'słaba' ... Nie zaatakował cię inny wilk i nie okaleczył twojego oka
nie musiałaś się ukrywać przed trzema wilkami które ..... chciały cię wykorzystać , nie musiałaś chodzić nocą i nie spotkałaś .....
- Kogo ?? ........

Od Krwawego

Zaprosiłem Krwiwawi do 'Lasu Miłości' widać było że źle się czuje nie była zadowolona gdy widziała inne pary
więc zaprosiłem Ją do ' Lasu Tajemnic' gdy tylko do niego weszliśmy od razu stała się rozluźniona i
'normalnie' ze mną rozmawiała.. W końcu zbliżyłem się do niej i zapytałem:
- Krwiwawi.... Zostaniesz moją królową???
Zastanawiała się po kilku minutach powiedziała:
-Tak....
Zbliżyłem się do niej, za czołem ją lizać i całować ... odwzajemniła to. I tak do wieczora siedzieliśmy razem.
w końcu zapytała ze strachem w oczach:
- A jeśli ktoś się dowie albo mnie znajdą??
- Nie obchodzą mnie inni ale kto miałby cię znaleźć ??
- Nie ważnie.... nie chce żebyś wpadł w kłopoty prze ze mnie..
- Dobrze nie będę nalegać odprowadzić Cię ??
- Jeśli chcesz..
Odprowadziłem ją chciałem już iść gdy nagle usłyszałem:
- Chcesz zostać na noc??
- Jak mogę to zostanę..
- To wejdź..
- A jest twój zwierzaczek .
- Jest ale chyba Cię polubił .. hahaha....
Zaczął mnie obwąchiwać i lizać poczułem się w końcu kochany... Gdy byłem mały nikt się mną nie interesował...
I tak spędziliśmy wspaniałą noc..

czwartek, 7 stycznia 2016

Od Krwawego

Gdy zobaczyłem Krwiwawi bardzo dziwnie się poczułem. Siedziała sama w lesie tajemnic patrzyła się w rzekę i chyba myślała. Gdy podszedłem
i usiadłem koło niej zaczerwieniła się. Chciała coś powiedzieć i wtedy przyleciał jej smok , przestraszyłem się. Zaryczał na mnie i odleciał z wilczycą nie patrzyła na mnie i odleciała bardzo szybko słyszałem jego głos i mówił
- Nawet nie próbuj.- tylko tyle usłyszałem i już smoka nie było.















sobota, 2 stycznia 2016

Od Lilith

Szłam nocą przez las. Co jakiś czas spoglądałam w niebo na księżyc. Za każdym razem na moich ustach pojawiał się mały, nieznaczny uśmiech. Kiedy w pewnym momencie usłyszałam kroki, błyskawicznie znalazłam się na gałęzi drzewa. Nie chciało mi się walczyć, więc z nudów chciałam zobaczyć kto to i po co się tu znalazł. Uwielbiałam obserwować, a gdy mi się to zaczynało nudzić, albo zabijałam, albo odchodziłam. Zależało to od tego, czy ten ktoś zasłużył. Kilka sekund później zobaczyłam sylwetkę wilczycy. Czarna niczym noc, z blizną na prawym oku. Zaśmiałam się cicho. Tylną łapą złamałam jedną z chudszych gałęzi niedaleko. Szybko odwróciła się i zaczęła się rozglądać. Mój śmiech stał się nieco głośniejszy. W jej oczach zaczął pojawiać się strach, po czym zniknął zagłuszany słowami "Kto to?". Jej głos brzmiał głośno i odważnie. Podobnie patrzyło jej z oczu.
-No, co zrobisz dalej?-Zapytałam cicho, niedosłyszalnie dla jej ucha. Wtedy zaczęła się zastanawiać skąd słyszała odgłos, gdyż jej głowa skręciła w stronę mojego drzewa. Wciąż za nisko. Przyglądała się okolicy z tej strony. Dalszy brak winowajcy skłonił ją do głębszego myślenia. Wtedy skupiła wzrok na mojej gałęzi. Patrzyła wprost na moje brązowo-popielate oczy.
-Widzę Twoje oko.-Warknęła.-Pokaż się.-No tak. Ciemny brąz ciężko wypatrzeć w nocy.
-Wreszcie ogarnęłaś.-Zaśmiałam się.-Zdążyłabym Cię zabić z 50 razy nim zorientowałabyś się, gdzie jestem.
-Masz zamiar to zrobić? Nie oddam życia bez walki.-Wokół niej zaczęła pojawiać się blada, magiczna poświata.
-Spokojnie.-Zaśmiałam się.-Nudziło mi się, to znalazłam zajęcie. Teraz nie mam co tu robić. Nie jesteś złym wilkiem. Nara.-Pomachałam łapą odchodząc.
-Czekaj!-Podbiegła do mnie.-Nudzi Ci się?
-Ty mi na pewno nie znajdziesz zajęcia. Zostaw mnie.
-Jak masz na imię?
-...
-Polubiłam Cię.-Zaśmiała się. Nie było to zbyt szczere.-Zgaduję, że nie masz watahy.
-A Ty mnie do takowej nie będziesz rekrutować.
-Ja nie, ale Forest na pewno tak.
-Alfa?-Przewróciłam oczami zadając oczywiste pytanie.
-No a jak!
-Nie, dzięki. Nie interesują mnie interakcje międzywilcze.
*Jakaś godzina później*
-Jak ja się dałam namówić...-Powiedziałam wychodząc z jaskini tej całej Forest.
-Dla świętego spokoju.-Wilczyca uśmiechnęła się promiennie. Z kolei ja pomyślałam, że i tak będę miała na wszystko wylane, nawet przynależność do watahy nie oznacza, że nie mogę się zmyć. Zgodziłam się z konkretnego celu.
<Co dalej Krwiwawi?>

Od Krwiwawi

Została porzucona jako szczenie, musiała sama się uczyć jak przetrwać. Było dość ciężko lecz znalazła smoka o imieniu Darko
zaprowadził ja do swojej jaskini i przyniósł jedzenie. Łączyło ich to że zostali porzuceni i władali nad ciemnością. Smok bardzo
polubił Krwiwawi zostali przyjaciółmi na zawsze bo i smok i wilk byli nieśmiertelni. Gdy przechodziła przez las spotkała
Forest. Gdy z nią porozmawiała ta wpadła na pomysł aby dołączyła do watahy. Krwiwawi poszła się zastanowić i kilka dni później
porozmawiała z wilczycą i się zgodziła unikała spotkania ze watahą ale w końcu się odważyła..